fbpx

Ucho kalafiorowate, ucho zapaśnika

Dawid Matyniak        02 stycznia 2020        Komentarze (0)

Ucho kalafiorowate to  efekt doznanego urazu. Jak do tego doszło i jak się przed nim chronić?

 

Ucho kalafiorowate, zwane także uchem zapaśnika jest efektem doznanego urazu. Jeśli chcesz wiedzieć jak do niego doszło, zapoznajmy się trochę z anatomią. Ucho zewnętrzne – a dokładniej małżowina uszna – jest najbardziej wystającym elementem naszej głowy.  Zbudowana jest z wiotkiej chrząstki , na której znajduje się ochrzęstna odżywiająca chrząstkę, a ją z kolei pokrywa cienka skóra. Prawidłowo odżywiona chrząstka jest sprężysta i  nadaje kształt naszym uszom, jednak brak tkanki podskórnej czyni ją niezwykle delikatną strukturą, a słońce, mróz, czy uraz mogą szybko odcisnąć swój ślad.

Na czym polega ten uraz?

Pod wpływem silnego urazu pękają naczynia krwionośne, a wylewająca się krew dostaje się pomiędzy chrząstkę i ochrzęstną, rozwarstwiając się. Tworzy się krwiak – taki ,,balon” pomiędzy dwiema warstwami. Długotrwałe utrzymanie sytuacji, gdzie zawierająca naczynia krwionośne ochrzęstna nie dotyka chrząstki, powoduje obumieranie chrząstki. Wówczas traci ona swój kształt i ulega deformacji. Gdy krwiak się wchłonie, ochrzęstna nie przylega do chrząstki, a ucho przybiera kształt kalafiora i dlatego nazywamy je uchem kalafiorowatym.

Ucho kalafiorowate możemy często zobaczyć u bokserów, czy zapaśników, dlatego też kształt ten nazywa się także uchem boksera lub zapaśnika. Z tego powodu zaleca się stosowanie ochraniaczy , zwłaszcza podczas treningów.

Kiedy dojdzie do urazu i powstania krwiaka, musimy jak najszybciej usunąć z niego krew, poprzez nakłucie lub nacięcie w znieczuleniu miejscowym (zazwyczaj zamrażamy chlorkiem etylu), oraz założyć opatrunek uciskowy. Utrudni to ponowne utworzenie się krwiaka.

Jakie są metody leczenia?

Metoda – po odkażeniu oraz  znieczuleniu/ zamrożeniu chlorkiem, wbijamy grubą igłę w miejsce krwiaka i odsysamy krew.

Zaleta metody – szybka, możemy zastosować poza szpitalem, bezpośrednio po urazie.

Wada metody – ryzyko nawrotu powstania krwiaka.

 

Z uwagi na duże ryzyko nawrotu krwiaka, stosuje się drenaż oraz ucisk.

Metoda: odkażenie, znieczulenie/zamrożenie, nacięcie w biegunie górnym oraz w dolnym. Odessanie, założenie drenu z jałowej gumki, która uniemożliwi zarośnięcie miejsca cięcia. Następnie zakładamy opatrunek uciskowy. Czasami wspomagamy się szwami przeszywającymi całą małżowinę, aby uniemożliwić odklejenie się skóry wraz z ochrzęstną od chrząstki.

Zaleta metody : szybka i łatwa.

 

Wada metody : bardziej bolesna, wymaga większej ilości narzędzi.

 

 

Doznałeś urazu ucha, pojawił się krwiak? Nie zwlekaj – udaj się do laryngologa!

 

 

Zabezpieczone: Skąd się tu wziąłem ?

Dawid Matyniak        27 stycznia 2017        Komentarze (0)

Treść jest chroniona hasłem. Aby ją zobaczyć, proszę poniżej wprowadzić hasło:

Płukanie zatok – po co wlewać zamiast oleju wodę do głowy?

Dawid Matyniak        22 grudnia 2015        18 komentarzy

PŁUKANIE ZATOK  i nosa to coraz bardziej popularna czynność, którą – moim zdaniem – można zaliczyć do higieny własnego ciała. Tak samo jak mycie włosów, czy zębów. Dlaczego tak popularna i czy jest czego się bać? – odpowiedzi poniżej.

Budzisz się rano, siadasz na łóżku i znów, po raz kolejny jakaś przeszkoda w gardle. Przełknąć, a może wypluć? W sypialni nie ma gdzie pluć, więc przełykasz. Wstajesz, idziesz do łazienki i zaczyna coś spływać w gardle. Tworzy się przeszkoda , której nie możesz przełknąć. Wypluwasz. Myjesz i płuczesz zęby, aby po chwili odchrząknąć wydzielinę z gardła i ją wypluwasz. Poranny rozruch gardła zaliczony. 

Myjesz całe ciało, włosy, zęby a co z zatokami, jamą nosową?

W ciągu dnia wciągasz do nosa tysiące litrów powietrza pełnego zanieczyszczeń, pyłów, czy alergenów.

W wielu miastach Świata nie da się oddychać bez maski, bo wnikające do naszego nosa i gardła powietrze powoduje świąd, ból, a przede wszystkim – stan zapalny.

Jednym z wykładników stanu zapalnego jest obrzęk, zmniejsza się przez to nasza pojemność zatok, przepływ powietrza – odczuwamy ból, rozpieranie.

Rozwiązanie?  Całkiem proste!

Płucz zatoki i jamę  nosową.

*****

Jaką wybrać  butelkę i jak powinno wyglądać płukanie zatok, aby sobie nie zrobić krzywdy? – jak tylko znajdę czas.

Kamienie, złogi migdałkowe

Dawid Matyniak        22 grudnia 2015        182 komentarze

Kamienie migdałkowe – małe białe plamki, przez które na pewno nie można zbudować dobrych relacji międzyludzkich, szczególnie na pierwszym spotkaniu. Skąd się biorą, dlaczego tak nieprzyjemnie pachną? – te odpowiedzi znajdziesz poniżej.

 

Zapewne nie raz miałeś taką oto sytuację:

Wchodzisz do łazienki i zmęczony po całym dniu pracy, wyciągasz rękę po szczoteczkę do zębów. Myjesz i myjesz, aż czujesz się świeżo i czysto. Oceniasz efekt swojej pracy w lustrze i widzisz piękne, białe zęby. A tu nagle Twoim oczom ukazują się małe, białe plamki ma migdałkach. Dotykasz palcem i zaczynasz skrobać. Wysuwa się jedna grudka, a po niej kolejna i kolejna. Pojawia się krew i odruch wymiotny. Dajesz za wygraną. Jest późno, czas spać – KAMIENIE MIGDAŁKOWE wygrały!

Oto one!

 złogi-spływanie

 

złog

Kamienie migdałkowe – czym właściwie są?

Kamienie migdałkowe, zwane także detrytem, albo debrisem, to biało szarawe grudki, w odróżnieniu od treści ropnej, lejącej i ciągnącej się w anginie. Gromadzą się tam, gdzie znajdą miejsce – w małych zagłębieniach zwanych kryptami migdałkowymi.

Zdrowy migdałek, który nie ma kamieni, można porównać do kapusty, a migdałek z kamieniami – do brokuła. Ten drugi nie jest gładki, ma mnóstwo krypt, w których bardzo łatwo gromadzą się złuszczone komórki jamy ustnej oraz resztki pokarmowe. Zawartość krypt omywana jest enzymami ślinowymi i otaczana bakteriami, przez co ulega gniciu i po prostu śmierdzi.

Z uwagi na to, że migdałki są tkanką bardzo elastyczną, nie czujemy obecności złogów. Nawet nieprzyjemny zapach może nie być przez nas odczuwalny, ale przez innych – już TAK.  Z powodu tych kamieni bardzo rzadko dochodzi do miejscowego stanu zapalnego migdałków.

Co można zrobić z tym problemem?

ANTYBIOTYK – NIE! Zapewne wielu z Was tak pomyślało, sądząc że to angina, jednak w tym przypadku nie jest to infekcja bakteryjna, którą leczymy antybiotykiem.

*****

USUNIĘCIE migdałka/-ów – to też sposób, ale najbardziej radykalny. Choć skuteczny, to brak migdałków także niesie za sobą konsekwencje, ale o tym innym razem.

*****

PŁUKANIE jamy ustnej środkiem odkażającym oraz usuwanie grudek ręcznie, za pomocą szpatułki.  Jest to metoda żmudna i monotonna. Wymaga powtarzania tak długo, jak nie chcemy ich mieć.

*****

WAPORYZACJA – (ablacja, kryptoliza) ma na celu zamknięcie krypty. Zabieg wykonywany jest z reguły w znieczuleniu miejscowym, po oczyszczeniu krypty. Można to wykonać za pomocą ciekłego azotu, co nazywa się krioablacją,  prądu o częstotliwości radiowej lub lasera. Choć zabieg jest niemal bezbolesny, to po nim odczuwalny jest dyskomfort, z uwagi na odczynowe powiększenie się migdałków.

*****

Wyborów jest kilka, decyzja należy do Ciebie i Twojego laryngologa. Masz wątpliwości, nie bój się –  pytaj. W końcu to Twoje zdrowie!

Czy z tych kamieni można budować? Niestety nie! Można za to niszczyć pierwsze wrażenie, czego  chyba nie chcesz, prawda?

 

Kurs chirurgii ucha

Dawid Matyniak        10 października 2015        Komentarze (1)

Kurs chirurgii ucha – czyli ciągłe edukowanie się. Czas nie stoi w miejscu! Abym mógł coraz lepiej Was leczyć, trzeba się szkolić. Nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie.

W dniu 17 września 2015 roku uczestniczyłem w kursie praktycznym i teoretycznym chirurgii ucha w ramach Bydgoskich Warsztatów Chirurgii Otorynolaryngologicznej.

Miałem możliwość szkolenia praktycznego na preparatach anatomicznych kości skroniowych pod okiem doświadczonych instruktorów: m.in. dra Józefa Mierzwińskiego oraz Prof. Andrew Fishmana z  Chicago.

Omawiane były wskazania do zabiegów, rodzaje operacji, dostępy do ucha, a także jak radzić sobie z powikłaniami.

Jakie mam odczucia po kursie ?

Kurs chirurgii ucha – rewelacyjny, czekałem na niego 3 lata! Na poprzedni miejsca skończyły się, zanim na dobre ruszyła rejestracja. Teraz  się udało.

Fachowa wiedza przekazana przez praktyków, możliwość zobaczenia operacji uszu na żywo, wraz ze szczegółowym opisem każdego etapu. Wykładowcy z wielką chęcią dzielili się swoją bogatą wiedzą i doświadczeniem. Życzę każdemu takich nauczycieli.

Było warto!

 

kurs chirurgii ucha